Znanym jest fakt, że muzyka to moc, która potrafi poruszać umysły i serca ludzi. Jednak, co jeśli dodamy do niej szczerość ikonicznego gitarzysty Keitha Richardsa z The Rolling Stones? Prawda, którą opowiedział o australijskim zespole AC/DC, jest niczym muzyczna poezja.
Historia ta rozgrywa się w 2002 roku, podczas świętowania 40-lecia istnienia The Rolling Stones. Zespół wyruszył na globalną trasę koncertową „Licks”, która miała promować ich nowy składankowy album „Forty Licks”. W trakcie trzech koncertów w Sydney, Richards, znany ze swojej bezpośredniości, wyraził pragnienie poznania braci Young – Angusa i Malcolma, którzy stali za kultowym zespołem AC/DC. A jakżeby inaczej, niż zaprosić ich na scenę?
To właśnie podczas jednego z tych koncertów, zaskoczona publiczność miała szansę zobaczyć braci Young wykonujących na żywo utwór B.B. Kinga „Rock Me Baby” razem z The Rolling Stones. To niezapomniane wydarzenie udowodniło, jak bardzo muzyka jest zespołowym wysiłkiem.
W wywiadzie dla DVD „Four Flicks”, dokumentującego trasę Stonesów, Richards wypowiedział słowa, które stanowią esencję jego fascynacji AC/DC: „Angus i Malcolm, w pewnym sensie… wiesz, że Angus zagra główne role, ale ich zagęszczenie zawsze jest imponujące.” Kontynuował: „To nie są dwie gitary, staje się pięć, sześć, dziesięć! Grając wspólnie te koncerty, wszyscy dobrze się bawiliśmy.”
Charakterystyczne dla Richarda jest to, że potrafi dostrzec i docenić energię płynącą z muzyki innych artystów. W swoim komentarzu podkreśla również siłę, która drzemie w gitarzystach grających razem w zespole.
Te unikalne słowa pokazują nam, jak bardzo Richards cenił i doceniał muzykę AC/DC, podkreślając jednocześnie znaczenie współpracy i zrozumienia między gitarzystami. Jest to piękne świadectwo szacunku i podziwu, jakie Richards odczuwał wobec tego zespołu.